Lekcja o owadach zapisana słowami naszych uczennic.

Owady bardzo podobały się naszym uczniom. Oto jak uczennice klasy VI opisały lekcję przyrody o tych zaskakujących zwierzętach.

Żywa lekcja przyrody

  W dniu 3.11.2015r. w Szkole Podstawowej im. Józefa Lompy odbyła się żywa lekcja przyrody, na której odbył się pokaz owadów pospolitych i rzadkich.  Najpierw przedstawiony został świerszcz. Miał on brązowy kolor. Następnie ujrzeliśmy modliszkę. Oczekiwała ona młodych, które znajdowały się w kokonie. Modliszka była długa i zielona. Potem nasza prowadząca pokazała nam karaczana. Owad ten miał brązowy pancerz. Ciekawostką jest to, że kiedy karaczan zdenerwuje się lub wystraszy się czegoś, wydaje dźwięk syczenia. Kiedy powiedziano nam, że zaraz zobaczymy straszyka, przez chwilę bardzo się baliśmy, ale złagodzono nasze obawy i przekonaliśmy się, że pozory mylą, bo straszyk okazał się przyjazny. Ten okaz wyglądał jak wielka mrówka, faktura jego ciała była chropowata, ale miała ciekawy kolor. Następnie prezentowana była szarańcza, która przypomniała konika polnego, ale nie była zielona, lecz brązowa. Dowiedzieliśmy się o niej, że mogłaby zjeść całe pole kukurydzy. Kolejnymi owadami były patyczaki, które wyglądały jak patyki i stąd wzięła się ich nazwa. Pod koniec zobaczyliśmy nieżywe chrząszcze o różnych barwach i wielkościach, które umieszczone zostały w gablotach. Wszyscy wpadliśmy w zachwyt, kiedy ujrzeliśmy przepiękne, kolorowe, różnorodne motyle. Niektóre z nich były naprawdę ogromne. Prowadząca pokazała mam m.in. największego motyla z Madagaskaru oraz największą ćmę z Azji. Niestety motyle nie były żywe i nie mogliśmy zobaczyć, jak latają nad naszymi głowami. Ta lekcja była bardzo ciekawa , z pewnością wielu z nas zacznie interesować się owadami.   

Kinga Skiba

 

Żywa lekcja przyrody

           Dnia 3 listopada 2015 roku w Szkole Podstawowej im. Józefa Lompy w Lubszy odbyła się żywa lekcja przyrody. Pani, która wszystko prowadziła, nazywała się Edyta. Opowiadała bardzo ciekawie. Pierwszym owadem, którego widzieliśmy, był świerszcz. Miał sześć cienkich nóg, długi tułów i przyoczko. Następnie widzieliśmy modliszkę, która wyglądała jak poruszający się liść. Była zielona, a odnóża miała tak ułożone, jakby się modliła. Innym ciekawym owadem był karaczan. Jest on brązowy i żyje na Madagaskarze. Ma gruby pancerz i podobno jest jedynym zwierzęciem, które przeżyłoby wybuch bomby atomowej. Potem pokazano nam straszyka, który wyglądał trochę jak drewno. Prowadząca mówiła, że przy jego nogach są takie malutkie koreczki ,które utrzymują go na ziemi i wtedy go odwróciła ,a on cały czas się trzymał. Po chwili zobaczyliśmy patyczaki. Widzieliśmy przezroczyste pudełko, w którym miało być pięć patyczaków, niestety widziałam tylko trzy. Patyczaki umieją się świetnie kamuflować na drzewach, ponieważ wyglądają trochę, jak drewno. Oglądaliśmy także szarańczę, która potrafi zjeść całe pole kukurydzy. Mogliśmy też zobaczyć ogromne ćmy i motyle. Myślę, że większość osób naprawdę by się wystraszyła, gdyby taka ćma wleciała komuś do pokoju. Niestety, to co najstraszniejsze zostało na koniec. Pani pokazała nam chrząszcze wielkości mojej dłoni. Cieszę się, że nie występują one w Polsce, tylko w Peru. Widzieliśmy różne okazy i te błyszczące i te jakby z cekinami, ale niestety były też takie smutne czarne. Oglądaliśmy też wiele owadów żyjących blisko nas. Według mnie ta lekcja była bardzo ciekawa i wielu rzeczy mnie nauczyła.

Patrycja Unverricht